poniedziałek, 27 lipca 2015

Chleb na wakacyjne szlaki (i rok szkolny!)

Na trasę turystyczną trzeba zabrać ze sobą coś pożywnego, co doda energii na długo i pozwoli skutecznie zwalczyć głód. Poniżej podaję przepis na chleb, który upiec może nawet uczeń klasy 1. Ale żeby nie było tak łatwo - starszym uczniom zadaję trochę obliczeń:)



Chleb jest zlepiony z ziaren. Lepiszczem są jajka. Należy jaja zmieszać z ziarnami, dodać tłuszczu i gotowe. Przełożyć całość do foremki wyłożonej papierem do pieczenia (nie przejmujcie się, jeśli macie dłuższą foremkę - najwyżej chleb będzie niższy). Teraz wystarczy poprosić dorosłego o pomoc w obsłudze piekarnika (chleb powinien w nim przebywać przez godzinę w temperaturze 160 stopni Celsjusza). Ostudzić, a po ostudzeniu można kroić na kromki. Tych kromek nie trzeba niczym smarować, ani dokładać żadnych plasterków. Kromki same w sobie są pożywne. Wystarczy wyjąć je z plecaka i jeść. Ziarna zestawione z jajkiem dostarczą Wam nie tylko energii (chleb jest bardzo sycący), ale też prawie wszystkich potrzebnych organizmowi witamin i soli mineralnych. Poza tym białek, zdrowych tłuszczów i kwasów tłuszczowych, dzięki którym mózg i mięśnie pracują wspaniale. 

Ziarna na chleb - propozycja:

25% ziarna słonecznika
25% siemię lniane
20% pestki dyni
20% nasiona sezamu
5% migdały
5% orzechy włoskie

Jest to propozycja, można do chleba wrzucić rodzynki czy żurawiny, inne orzechy, mak... Ważne, że całość ma ważyć 500 g. A teraz musicie sobie policzyć, ile gram każdego z ziaren trzeba odważyć, żeby proporcje zostały zachowane. Posługujemy się oczywiście wagą kuchenną.

Ponadto należy dodać:
5 średnich jaj
50 ml oleju rzepakowego lub rozpuszczonego masła klarowanego lub oleju kokosowego (są to tłuszcze, które najlepiej znoszą wysokie temperatury)

płaska łyżeczka soli (przy wersji z rodzynkami, dać połowę łyżeczki lub mniej)

Żeby spożyć taką kromeczkę trzeba się też napracować szczękami, ale bez przesady:)

Na pociechę powiem Wam, że można sobie kupić taki chleb-gotowiec, czyli gotową mieszankę tych ziaren, do których wystarczy dodać jaja, sól i tłuszcz. 


PS. Młodsi Czytelnicy mogą mieć kłopot z samodzielnym wbiciem jajka do mieszanki ziaren. Najlepiej to zrobić tak:
- ułożyć jajo na dłoni
- uderzyć w skorupkę ostrym nożem ustawionym względem jaja poprzecznie
- powąchać jajo przez powstałą szczelinkę, aby upewnić się, że nie jest zepsute (wątpliwości są wykluczone, gdyż zepsute jajo cuchnie okropnie)
- chwycić kciukami za krawędzie szczeliny w celu rozłupania skorupki
- jajo wypływa na miseczkę, którą przewidująco umieściliśmy pod spodem
Powodzenia!!!