...choć nie wszyscy docenią czaszkę, jako dekorację na półce:) |
Martwe zwierzę, np. myszkę czy ptaka zostawiamy w tym miejscu, gdzie je znaleźliśmy. Stanie się pożywieniem wielu organizmów: zwierząt padlinożernych, mrówek, larw owadów, grzybów i bakterii. Jeśli znajdziemy martwe zwierzątko w sąsiedztwie mrowiska - możemy mieć pewność, że mrówki dokładnie obiorą je ze wszystkich miękkich części. Jeśli wrócimy do znaleziska w krótkim czasie, możemy liczyć, że mrówki zostawią dla nas kości, a przynajmniej czaszkę:)
Można też martwe zwierzątko umieścić w pojemniku z larwami much (do kupienia w sklepie wędkarskim, gdzie są sprzedawane jako przynęta dla ryb) i pozwolić im się pożywić (a są bardzo żarłoczne). Larwy oczyszczą szkielet do kości. Pamiętajmy, aby miały dostęp tlenu przez otworki (na tyle niewielkie, aby larwy nie uciekły). Przy okazji można zaobserwować cykl rozwojowy much - najedzone larwy przepoczwarzą się i wkrótce, jako dorosłe muchy będą miały wielką chęć wyfrunąć na wolność. Pozwólmy im na to, choć lepiej uwolnić je poza domem.
Jeśli na spacerze napotkamy już sam szkielet - tym lepiej - operacje z mrówkami i larwami nie są już potrzebne. Czaszkę można delikatnie umyć z użyciem zwykłego płynu do mycia naczyń i szczoteczki, a jeszcze lepiej umieścić w mieszance wody z wodą utlenioną i podgrzać na fajerce na kuchence. Woda utleniona wybieli kości i sprawi, że najdrobniejsze elementy czaszki będą lepiej widoczne. Można chwileczkę kości pogotować, ale ostrożnie - jeśli przesadzimy czaszka się zniszczy - chodzi nam tylko o oczyszczenie i wybielenie.Po całej operacji czaszkę dokładnie płuczemy w wodzie.
Oczywiście cały szkielet zwierzęcia jest ciekawy, ale łatwo rozpada się na pojedyncze elementy. Również pojedyncze zęby mogą być efektowne i warte kolekcjonowania, o ile wiemy z jakich gatunków pochodzą. Nigdy nie udało mi się trafić w lesie na zrzucone poroże jelenia czy sarny, ale to jest naprawdę cenne i bardzo ciekawe znalezisko. Na podstawie wyglądu poroża można powiedzieć wiele o stanie zdrowia i wieku zwierzęcia, które je zrzuciło, ale to temat na osobny post.
Gdy mamy czaszkę zwierzęcą (albo i inne części szkieletu), ale nie wiemy, jakie to zwierzę można skorzystać z książki "Klucz do oznaczania ssaków Polski", w tej chwili raczej do zdobycia w antykwariacie. Taki ja znam, ale może ukazało się niedawno coś innego, czym można by się posłużyć, zwłaszcza jeśli nie mamy czaszki ssaka. W książce tej opisano szczegółowo różne cechy czaszki, które pozwalają stwierdzić w miarę dokładnie, jaki gatunek znaleźliśmy. Posługiwanie się kluczem wymaga pewnej wprawy, ale możemy ją tu właśnie nabyć.
Nawet jeśli nie mamy książki i nie wiemy, jaki to gatunek warto spróbować zrobić zdjęcia, a nawet rysunki obiektu. Można wlać wodę do wnętrza mózgoczaszki i z wykorzystaniem cylindra miarowego określić przybliżoną objętość mózgu zwierzęcia (w cm sześciennych lub ml).
Ciekawym doświadczeniem jest zważenie w ręku czaszki ptaka i ssaka, i porównanie ich masy (można użyć wagi). Zauważcie, że kości ptaków są wyjątkowo lekkie i cienkie. Jest to jedno z przystosowań ptaka do lotu. Pochwalę Się Wam znaleziskami, które mam u siebie, bo są bardzo ciekawe.
Dla zainteresowanych ciekawostkami szkieletowymi polecam wyprawę do wrocławskiego Muzeum Przyrodniczego, gdzie wyeksponowano wspaniałe szkielety zwierząt (również wymarłych i bardzo rzadkich). Ciekawą kolekcję ma też Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i wiele innych muzeów. Gdy planujecie wyjazd do nieznanego miejsca warto zainteresować się, czy przypadkiem nie natraficie tam na ciekawe ossuarium (os to po łacinie "kość").
A może ktoś z Was odwiedził Kaplicę Czaszek w Kudowie-Czermnej na Dolnym Śląsku? A może piękny kościół w Kutnej Horze w Czechach? To miejsca, gdzie zgromadzono kości ludzkie, które mają tu funkcję... hm, zdobniczą. Są jednak wśród nich niezwykle ciekawe, bo nietypowe okazy.