niedziela, 22 maja 2022

Znalazłaś/-eś czaszkę na spacerze? To świetnie!

W czasie wypraw na łono natury znajdujemy rozmaite pozostałości po zwierzętach: odchody, wypluwki sów, ślady żerowania bobrów, pióra ptaków itd. Czasem trafi się martwe zwierzę, a czasem jego szkielet. Nie warto mijać go obojętnie...

...choć nie wszyscy docenią czaszkę, jako dekorację na półce:)

Martwe zwierzę, np. myszkę czy ptaka zostawiamy w tym miejscu, gdzie je znaleźliśmy. Stanie się pożywieniem wielu organizmów: zwierząt padlinożernych, mrówek, larw owadów, grzybów i bakterii. Jeśli znajdziemy martwe zwierzątko w sąsiedztwie mrowiska - możemy mieć pewność, że mrówki dokładnie obiorą je ze wszystkich miękkich części. Jeśli wrócimy do znaleziska w krótkim czasie, możemy liczyć, że mrówki zostawią dla nas kości, a przynajmniej czaszkę:)


Można też martwe zwierzątko umieścić w pojemniku z larwami much (do kupienia w sklepie wędkarskim, gdzie są sprzedawane jako przynęta dla ryb) i pozwolić im się pożywić (a są bardzo żarłoczne). Larwy oczyszczą szkielet do kości. Pamiętajmy, aby miały dostęp tlenu przez otworki (na tyle niewielkie, aby larwy nie uciekły). Przy okazji można zaobserwować cykl rozwojowy much - najedzone larwy przepoczwarzą się i wkrótce, jako dorosłe muchy będą miały wielką chęć wyfrunąć na wolność. Pozwólmy im na to, choć lepiej uwolnić je poza domem.

Jeśli na spacerze napotkamy już sam szkielet - tym lepiej - operacje z mrówkami i larwami nie są już potrzebne. Czaszkę można delikatnie umyć z użyciem zwykłego płynu do mycia naczyń i szczoteczki, a jeszcze lepiej umieścić w mieszance wody z wodą utlenioną i podgrzać na fajerce na kuchence. Woda utleniona wybieli kości i sprawi, że najdrobniejsze elementy czaszki będą lepiej widoczne. Można chwileczkę kości pogotować, ale ostrożnie - jeśli przesadzimy czaszka się zniszczy - chodzi nam tylko o oczyszczenie i wybielenie.Po całej operacji czaszkę dokładnie płuczemy w wodzie.

Oczywiście cały szkielet zwierzęcia jest ciekawy, ale łatwo rozpada się na pojedyncze elementy. Również pojedyncze zęby mogą być efektowne i warte kolekcjonowania, o ile wiemy z jakich gatunków pochodzą. Nigdy nie udało mi się trafić w lesie na zrzucone poroże jelenia czy sarny, ale to jest naprawdę cenne i bardzo ciekawe znalezisko. Na podstawie wyglądu poroża można powiedzieć wiele o stanie zdrowia i wieku zwierzęcia, które je zrzuciło, ale to temat na osobny post.

Gdy mamy czaszkę zwierzęcą (albo i inne części szkieletu), ale nie wiemy, jakie to zwierzę można skorzystać z książki "Klucz do oznaczania ssaków Polski", w tej chwili raczej do zdobycia w antykwariacie. Taki ja znam, ale może ukazało się niedawno coś innego, czym można by się posłużyć, zwłaszcza jeśli nie mamy czaszki ssaka. W książce tej opisano szczegółowo różne cechy czaszki, które pozwalają stwierdzić w miarę dokładnie, jaki gatunek znaleźliśmy. Posługiwanie się kluczem wymaga pewnej wprawy, ale możemy ją tu właśnie nabyć.


Nawet jeśli nie mamy książki i nie wiemy, jaki to gatunek warto spróbować zrobić zdjęcia, a nawet rysunki obiektu. Można wlać wodę do wnętrza mózgoczaszki i z wykorzystaniem cylindra miarowego określić przybliżoną objętość mózgu zwierzęcia (w cm sześciennych lub ml).

Ciekawym doświadczeniem jest zważenie w ręku czaszki ptaka i ssaka, i porównanie ich masy (można użyć wagi). Zauważcie, że kości ptaków są wyjątkowo lekkie i cienkie. Jest to jedno z przystosowań ptaka do lotu. Pochwalę Się Wam znaleziskami, które mam u siebie, bo są bardzo ciekawe.
Dla zainteresowanych ciekawostkami szkieletowymi polecam wyprawę do wrocławskiego Muzeum Przyrodniczego, gdzie wyeksponowano wspaniałe szkielety zwierząt (również wymarłych i bardzo rzadkich). Ciekawą kolekcję ma też Muzeum Historii Naturalnej w Londynie i wiele innych muzeów. Gdy planujecie wyjazd do nieznanego miejsca warto zainteresować się, czy przypadkiem nie natraficie tam na ciekawe ossuarium (os to po łacinie "kość").

A może ktoś z Was odwiedził Kaplicę Czaszek w Kudowie-Czermnej na Dolnym Śląsku? A może piękny kościół w Kutnej Horze w Czechach? To miejsca, gdzie zgromadzono kości ludzkie, które mają tu funkcję... hm, zdobniczą. Są jednak wśród nich niezwykle ciekawe, bo nietypowe okazy.

Zadania dla Uczniów:
 
1. W trakcie spożywania obiadu mięsnego spróbujcie odłożyć do celów badawczych kości kurczaka, czy świni (bardzo polecam świńskie racice - jako źródło kości do obserwacji i jako posiłek bogaty w cenny dla zdrowia kolagen). Umyjcie je w wodzie z płynem do mycia naczyń, wygotujcie dodatkowo w czystej wodzie, aby pozbyć się resztek mięsa. Z użyciem atlasów budowy zwierząt spróbujcie ustalić, jak nazywają się te kości.

2. Wyszukaj informację o funkcjach kości w organizmie. Jest ich wiele!

3. Wyszukaj w internecie ilustracje pokazujące, jak ludzie należący do pierwotnych plemion używali lub używają również dziś kości zwierząt do ozdobienia własnych ciał, budowy schronień, tworzenia narzędzi. Przygotuj prezentację ze zdjęć.

4. Stwórz własne ossuarium. Jeśli jesz mięso możesz łatwo zgromadzić kości kurczaka, indyka, gęsi, kaczki, świni, krowy, królika... Zadbaj, aby Twój zbiór był dobrze oczyszczony i zdezynfekowany, aby nie wydzielał nieprzyjemnej woni - wystarczy po jednym egzemplarzu niewielkiej kości z każdego gatunku. Ustal, jaka to kość. Swoja kolekcje możesz zaprezentować w klasie.

5. Przygotuj informacje o funkcjach szpiku kostnego. W których kościach znajduje się szpik kostny?



czwartek, 2 grudnia 2021

Dokarmiamy ptaki - test lub konkurs dla szkoły podstawowej

Poniżej pytania testowe wraz z kluczem rozwiązań. Opracowałam je na podstawie nowej książki Jacka Karczewskiego "Zobacz ptaka. Opowieści po drodze", Wydawnictwo Poznańskie, 2021, str. 69-82 

 

Fragment okładki książki, ilustr. A. Ciszewska

Dokarmiamy ptaki - konkurs testowy dla ekspertów

Uwaga! Pytania są podchwytliwe. Możliwa tylko jedna prawidłowa odpowiedź.

 

1. Czy należy dokarmiać ptaki?

a) tak, ale tylko w dużych miastach

b) tak, trzeba je dokarmiać, w miastach i na wsi

c) nie, dzikie ptaki powinny same znajdować sobie pożywienie

d) nie, ponieważ zanieczyszczone karmniki są źródłem chorób i pasożytów


2. Wyłuskany słonecznik, to najlepsza karma zimowa dla ptaków bo:

a) ptaki nie muszą marnować czasu i energii na łuskanie

b) niektórym gatunkom ptaków trudno jest wyłuskać ziarna, bo  naturalnie żywią się czymś innym, a tylko zimą sięgną po słonecznik

c) ptaki nie zostawią bałaganu z łupinek

d) wszystkie odpowiedzi są prawidłowe


3. Czy ptaki mogą jeść orzechy?

a) tak, ptaki bardzo lubią wszystkie orzechy, ale nie mogą one być prażone i  solone. Powinny być rozdrobnione

b) tak, ale tylko włoskie i laskowe, naturalnie występujące w Polsce, ziemnych i innych egzotycznych nie podajemy

c) nie, bo mogą im zaszkodzić

d) lepiej nie, lepsza jest słonina


4. Czy można dawać ptakom słoninę?

a) zjedzą ją tylko sikory, kowaliki i dzięcioły, więc nie warto

b) tak, ale nie soloną i nie wędzoną, może być również surowy boczek

c) ptakom powinniśmy dawać tylko ziarna

d) wszystkie odpowiedzi są błędne


5. Czy można dokarmiać ptaki chlebem?

a) tak, chlebem karmimy, bo jest niezdrowy dla ptaków

b) tak, zimą chleb da ptakom dużo energii

c) tak, jest to sposób na pozbycie się starego, spleśniałego chleba, którego nie zjedliśmy, w ten sposób się nie zmarnuje

d) nie, stała chlebowa dieta bardzo szkodzi ptakom

 

6.  Czy dzikie ptaki w Polsce można dokarmiać warzywami i owocami?

a) tak, rozłupane jabłko albo gruszka to przysmak dla kosów, kwiczołów, śpiewaków, rudzików, a nawet bogatek, dzięciołów czy gilów

b) tak, gotowane i osolone ziemniaki, buraki, marchew, seler, pietruszka pokrojone w kawałki są dobre dla kaczek, łysek, łabędzi, kosów, sierpówek, jemiołuszek...

c) tak, ale wyłącznie surowymi

d) nie, warzywa i owoce szkodzą ptakom


7. Ptakom możemy również podać:

a) zboża - pszenicę, jęczmień, żyto, proso

b) ugotowaną kukurydzę oraz nasiona roślin strączkowych, nie solone

c)  biały ser

d) wszystkie powyższe pokarmy, najlepiej ich nie mieszać, lecz rozłożyć w osobnych karmnikach


8. Karmnik:

a) trzeba sprzątać codziennie

b) powinien wisieć bardzo blisko nas, żebyśmy mogli obserwować ptaki przy jedzeniu

c) możemy zawiesić na gałęziach drzew lub umieścić na specjalnych stojakach, barierce balkonu, przy oknie

d) musi stać na ziemi, bo tam ptaki poszukują pożywienia, poza tym użyźniają nam trawnik


9. Kiedy dokarmiać ptaki?

a) tylko, gdy są mrozy

b) od jesieni do wiosny, można nawet przez cały rok, dostosowując ilość pożywienia do potrzeb ptaków

c) wyłącznie zimą, czyli od 22. grudnia do 21. marca

d) tylko, gdy kilkakrotnie zaobserwujemy w okolicy zmarznięte ptaki

 

10. W czasie dokarmiania niebezpieczeństwem dla ptaków mogą być:

a) niesystematyczność karmiącego (gdy zapomni o karmieniu, choć wcześniej przez wiele dni dokarmiał)

b) brudny karmnik - trzeba go co 2-3 tygodnie wyczyścić gorącą wodą z płynem lub octem

c) plastikowe siatki na kule tłuszczowe, w które ptaki się zaplątują

d) wszystkie odpowiedzi są prawidłowe


11. Karmnik tubowy:

a) to plastikowa rura na słonecznik i orzechy, widać w nim, kiedy karma się kończy

b) jest złym pomysłem

c) sprawdza się tylko zimą

d) nadaje się do dokarmiania wszystkich gatunków ptaków


12. Pokarm dla ptaków można rozkładać pod drzewami: na ziemi lub nisko położonej platformie,

a) tak, bo tam ptaki często poszukują pożywienia

b) nie, bo tam pokarm łatwiej się psuje

c) nie, bo tam karma brzydko wygląda

d) nie, bo ptaki poszukują pożywienia wysoko, na drzewach


13. Ptakom szkodzą:

a) namoczone rodzynki

b) mleko i tłuszcz w płynie

c) twaróg

d) ryż pełnoziarnisty


14. Birdwatching to:

a) coraz popularniejsze hobby polegające na hodowli dzikich, małych ptaków w domu

b) obserwowanie ptaków dla przyjemności i z ciekawości, nawet, gdy się nie jest specjalistą, hobby dla każdego

c) hobby wyłącznie dla profesjonalnych ornitologów, czyli przyrodników badających ptaki

d) oglądanie ptaków w telewizji i internecie


15. Na karmę i karmniki Brytyjczycy wydają:

a) 300 tysięcy funtów rocznie

b) 200 milionów funtów rocznie

c) więcej niż Amerykanie

d) mniej więcej tyle samo, co Polacy, czyli około 100 tysięcy euro

 

"Niniejszym solennie obiecuję być dobry dla wszystkich istot żywych, ochraniać je z całej mocy, zimą dokarmiać ptaki i nigdy nie zabierać, ani nie niszczyć ich gniazd"

- fragment przysięgi składanej przez członków "Dicky Bird Society", stowarzyszenia przyrodniczego dla dzieci w Wielkiej Brytanii założonego w roku 1864

 

 ...........................................

podpis Ucznia

 

Klucz odpowiedzi: 1b, 2d, 3a, 4b, 5d, 6a, 7d, 8c, 9b, 10d, 11a, 12a, 13b, 14b, 15b

 

Pomysły, jak wykorzystać test w klasach 4-8:

- zapowiedzieć konkurs ("Chcesz zostać ekspertem od dokarmiania ptaków? Weź udział w szkolnym konkursie..." itd, plakaty, ustnie, w dzienniku elektronicznym), nie zapomnieć w nim o nagrodach (jako ich uzupełnienie warto przez cały rok zbierać porzucone ptasie pióra), 

- poprosić Panią Bibliotekarkę o wyeksponowanie w bibliotece literatury ptasiej,

- na korytarzu szkolnym, w miejscach rzucających się w oczy, można powiesić ksero z książek, najważniejsze informacje o dokarmianiu ptaków, fotografie pospolitych gatunków. Można ich przygotowanie powierzyć chętnym uczniom, jako zadanie dodatkowe, sprawdzając jakość materiału przed powieszeniem na tablicy szkolnej.

- można przy okazji ogłosić konkurs fotograficzny "Ptaki najbliższej okolicy szkoły" z warunkiem, że na zdjęciu, oprócz ptaka, musi być widoczna szkoła lub jej najbliższa okolica.

- można zachęcić do własnych obserwacji ptaków, liczenia ptaków, które zaobserwowało się w obrębie ogrodzenia szkolnego. Zapisujemy je w tabeli, porównujemy wyniki obserwacji równoległych klas, robimy wykresy słupkowe i kołowe, piszemy fraszki o ptaszkach. Jest to pole do popisu i współpracy dla nauczycieli wielu przedmiotów. 

- konkurs przeprowadzamy w formie pisemnej, w sali przeznaczonej na konkurs dla wszystkich chętnych uczniów, z zachowaniem rygorów sanitarnych. Można przeprowadzić konkurs ustny, ale wymaga on większej ilości przygotowań, publiczności, czasu, zgód itd. W realiach covidowych odradzam.

 PS. Okładka książki, z której korzystałam wygląda tak,warto ją kupić do biblioteki szkolnej.



czwartek, 23 września 2021

Wpływ temperatury na kiełkowanie nasion

Czy temperatura ma wpływ na kiełkowanie? Jasne! Każdy, kto wiosną wysiał na grządce rzodkiewkę, a ona nie chciała wzejść coś o tym wie. Pod spodem ściąga, jak to wykazać i ładnie zapisać, gdy Wam zadadzą wykonannie tego doświadczenia w domu.

Potrzebne pomoce:

- nasiona (np. fasola, groszek, rzeżucha, dynia, słonecznik...)

- 2 szklanki lub małe słoiczki, ewentualnie spodek z ligniną nasączoną wodą

- woda

- lodówka

- półka lub parapet w temperaturze pokojowej

- opcjonalnie: termometr pokojowy

Czynności eksperymentatora:

- umieścić nasiona w słoiczkach lub na spodku i zapewniamy nasionom sporo wilgoci. Nie wolno ich przykryć wodą, bo muszą mieć dostęp tlenu. Trzeba regularnie dbać o uzupełnianie wody. Codziennie zaglądamy do obu pojemników. najlepiej dwa razy dziennie. Ambitniejsi wykonują notatki, a nawet ilustracje (odręczne szkice lub fotografie).

Próba kontrolna to ta w pokoju, w ciepełku. Próba doświadczalna to ta, którą wstawiamy do lodówki. W lodówce jest ciemno, a w pokoju jasno. Aby więc uniknąć podejrzenia, że światło może tu być dodatkowym czynnikiem mającym wpływ na kiełkowanie - warto pokojową próbkę okleić folią aluminiową, albo w inny sposób zapewnić jej przebywanie w ciemności. 

Hipoteza: Temperatura powietrza ma wpływ na kiełkowanie.

Hipoteza śmielsza: niska temperatura hamuje kiełkowanie.

Tu od razu przychodzi do głowy jeszcze jedno pytanie: Jaką temperaturę uznamy za niską, hamującą kiełkowanie, a jaką już za wystarczająco wysoką, aby pobudzała kiełkowanie. To są już kwestie szóstkowe, ale chyba w warunkach domowych nie do zrealizowania, bo trzeba by było mieć do dyspozycji pomieszczenia o różnych, a jednak zbliżonych temperaturach. Dlatego Uczniowie wykonują doświadczenie o wiele prostsze. 

Konkretne zmiany można zaobserwować już po kilku dniach, ale zwykle dostaje się na obserwacje tydzień-dwa. 

Podczas, gdy nasiona na parapecie najpierw pęcznieją, a potem ich łupina pęka i pojawiają się kiełki, nasiona lodówkowe pozostają w otępieniu. Można zaobserwować lekkie pęcznienie, ale nie na tyle duże, aby łupina pękła. Dni mijają w lodówce podobne do siebie, a z nasionami nic się nie dzieje. Te parapetowe nabierają stale objętości, kiełki rosną i już po tygodniu można zaobserwować pierwsze malutkie listki!

Poniżej obrazki z naszego eksperymentu z fasolą.



 Wyniki doświadczenia warto zamieścić w tabeli. Trzeba ją sobie rozsądnie zaplanować. Wiersze będzie miała dwa (poza nagłówkowym): nasiona w pokoju, nasiona w lodówce. A kolumny (czyli to co w pionie)? Można wpisać temperaturę i można wpisywać obserwowane zmiany. Możemy je zawrzeć w jednej kolumnie, albo wpisywać dane co drugi dzień. To już zależy od Ciebie i wymagań Nauczyciela.

Wnioski  sformułujcie sami, żeby nie było za łatwo, ale nasuwają się one same (patrz - hipoteza)

Obserwacje dodatkowe:

Lodówkowe nasiona po umieszczeniu na parapecie wcale niełatwo zbierają się do kiełkowania. Mija kilka dni (więcej niż potrzebowały na to nasiona wysiane od razu w temperaturze pokojowej) zanim na niektórych pojawią się kiełki. Inne zaś zatraciły już zdolność kiełkowania, są sztuki, które zaczynają pleśnieć.

Jeśli zatem za wcześnie wiosną przystąpicie do siania, a pogoda będzie zła, z niskimi temperaturami powietrza - nie tylko nie możecie spodziewać się rzodkiewek, ale jeszcze trzeba liczyć się z tym, że trzeba będzie powtórzyć siew.